poniedziałek, 19 stycznia 2015

Makijaż z błyskiem dla każdej dziewczynki :)


Hej ! Dzisiaj mam dla was obiecany makijaż :)

Do jego wykonania użyłam:
Podkład Maybelline Affinitone nr 03 w odcieniu "Light Sand Beige"
Baza pod cienie do powiek Avon w odcieniu "Light Beige"
Kredka do oczu Avon Colortrend
Cienie do powiek Lovely "Nude make up kit" odcień 8 i 12
Tusz do rzęs Big&Daring Avon
Poczwórne cienie z jedwabiem i wit. E z Wibo


Więc zaczynając na twarz nałożyłam podkład, podkreśliłam brwi najciemniejszym z cieni z Wibo.. Na cała powiekę górna i dolną palcem wklepałam bazę pod cienie z Avon (Mam ją od niedawna, pokaze wam niedługo jak sie sprawdza). Wewnętrzną połowę górnej i dolnej powieki nałożyłam srebrny, piękny cień z paletki Lovely "Nude make up kit. A od zewnętrznej strony oka zaczęłam cieniowanie czarnym cieniem również Lovely i tym cieniem też podkreśliłam załamanie na górnej powiece. Dla zagęszczenia rzęs narysowałam cienką, praktycznie niewidoczną kreskę, dałam czarną kredkę na linię wodną, wytuszowałam rzęsy i tyle! Nic trudnego a prezentuje się na prawdę nieźle. Zdjęcia nie oddają do konca realnego efektu ale warto spróbować :)




PODOBA SIĘ? Zapraszam do komentowania 

czwartek, 8 stycznia 2015

Recenzja - MANHATTAN Colour Splash Liquid Lip Tint RED TULIP


Hej kochani ! Dzisiaj moja pierwsza recenzja. Będzie to jak już widzicie Tint z Manhattan`u w kolorze RED TULIP :) Będąc kiedyś w Rossmanie nie planowałam zakupu produktu do ust, jednak wpadł mi w rękę, bo był na promocji i kosztował coś około 9-10 zł. Spodobał mi się bardzo kolor i jak to zwykle maznęłam sobie delikatnie na dłoni. Pomyślałam "Fajny, ale nie po to tu przyszłam". I nie kupiłam. Decyzję, że muszę go mieć podjęłam dopiero wieczorem gdy zauważyłam, że nadal mam go na dłoni i nie daje rady go zmyć.

Zacznę może od opakowania. Plastikowe, przezroczyste (widać prawdziwy kolor produktu) z czarną nakrętką (?). Delikatnie jeszcze widoczne czarne napisy, które podejrzewam, że zetrą się do końca ;/ Kolor bardzo ładny, intensywnie czerwony.

Bardzo lubię w nim to, że w zalezności od grubości warstwy która nałożymy na usta możemy stworzyć różne odcienie czerwieni. Zapach również oceniam na plus, nie jest chemiczny ani strasznie drażniący. Jak dla mnie przyjemny i taki delikatnie słodki. Trwałość na prawdę super. Po nałożeniu na usta zasycha i jest niewyczuwalny. Nie ściera się ani nie zmywa w ciągu dnia. Nie zjada się z jedzeniem, nie zostaje na szklankach itp. Konsystencja jest delikatnie wodnista, nie sprawia to jednak problemu. Aplikator jak w większości błyszczyków.


A tak mniej więcej prezentuje się na ustach: 



Jest to zdecydowanie jeden z moich ulubieńców. Sprawdza się genialnie na imprezach, gdzie nie chcę mieć na głowie ciągłego poprawiania ust, a zapewne z własnego doświadczenia wiecie, że kolor na połowie ust na imprezie gdzie być może jeszcze robione są zdjęcia nie wygląda za ciekawie. Dodatkowo myślę, że cena 9zł nie należy do wygórowanych, a jest to na prawdę dobry jakościowo kosmetyk. A wy macie? Co myślicie? :] Mam nadzieję, że post się spodobał, zachęcam do komentowania.





A już niedługo makijaż który ostatnio nosiła moja mamuśka wykonany również cieniami w swietnej cenie :)! Zapraszam do śledzenia bloga !