sobota, 23 stycznia 2016

Praktyka czyni mistrza !

Hejka:) Dzisiejszy post będzie trochę inny niż reszta, ale mimo tego nadal utrzymany w głównej tematyce czyli makijaż.

Chcę poprzez ten wpis pokazać wam, że nie ma rzeczy niemożliwych i każda z was może nauczyć sie wykonywać świetny makijaż- sekret tkwi w praktyce i ciągłym ćwiczeniu. Pokażę wam tutaj moje początki z makijażem, opowiem trochę o tym od kiedy się w to bawię i jakie robiłam postępy. Zapraszam dalej! ;*

lipiec 2014
Mniej więcej wtedy zaczęłam interesować się makijażem. Żałuję, że nie mam zdjęcia tego makijażu z zamkniętymi oczami, ale wierzcie mi na słowo- nie wyglądał dobrze :D Cienie nałożone były tylko na powiekę ruchomą, mimo że na zdjęciu wygląda to jakbym miała coś w załamaniu powieki(przez filtr). Brak jakiego kolwiek konturowania i ukrycia cieni pod oczami to kolejny minus. I chyba najgorsze co może być, czyli BRWI. Masakra, cienkie, wyskubane i ten kształt. Nie wiem skąd zaczerpnęłam taką inspirację haha :D Dodatkowo oczywiście nic na ustach bo po co... W efekcie makijaż niekompletny i w sumie beznadziejny.

Potem przez dłuższy czas próbowałam coś tworzyć, ale wszystko wyglądało jak na obrazku wyżej i też nie mam żadnych zdjęć żeby wam to pokazać.

Na początku 2015 roku kupiłam moją pierwszą dużą paletkę cieni ( tą której używam nadal z Lovely) i wtedy zaczęłam interesować się tym już bardziej. Zaczęłam oglądać filmy na YT z tutorialami makijażowymi, zaczęłam czytać blogi o tej tematyce i kupować coraz więcej kosmetyków i akcesorii dzięki którym mogłam sama coś tworzyć.

Jeszcze pod koniec 2014 roku założyłam tego właśnie bloga i to było dla mnie takim przełomowym momentem, który zadecydował, że chcę dalej rozwijać się w kierunku Make-up. Ale jako, że od zawsze mam słomiany zapał napisałam kilka postów i przestałam je publikować...

Pomimo, że miałam więcej kosmetyków nadal moje makijaże nie prezentowały się zbyt dobrze (wtedy oczywiście byłam nimi zachwycona :D).




Jedyny plus jaki widzę w tych zdjęciach jest taki, że udało mi się doprowadzić do niezłego wyglądu moje brwi, tylko one ratują to co działo się na oczach. Nierozblendowane cienie, nałożone tylko na powiekę ruchomą i posklejane rzęsy. To nie miało szansy wyglądać dobrze. Pozostawiam to bez komentarza haha :D

Późniejsze wydawały się coraz lepsze: lepsze łączenie kolorów,blendowanie, zaczęłam konturowć twarz i nakładać chociażby błyszczyk na usta, żeby nie zostawały puste. Ale nadal brakowało im czegoś...



Prawdziwą motywacją był dla mnie założony FanPage na Facebooku (https://www.facebook.com/Klaudia-Kicior-Make-up-1543799999233436/?fref=ts ). Pierwszym zdjęciem jakie tam dodałam było zdjęcie makijażu Natalii na bal gimnazjalny:



Każdy kolejny wykonany makijaż podobał mi się coraz bardziej i coraz bardziej zakochiwałam sie w tym co robię, ale nadal widziałam, że pomimo nowych i coraz lepszych jakościowo kosmetyków to nadal nie jest to. Wkońcu zdecydowałam się zaoszczędzić pieniądze na mój pierwszy Zestaw Pędzli. 



I to był strzał w 10! Jeśli któraś z was zastanawia się czy warto kupić pędzle do makijażu to zawsze moja odpowiedź będzie brzmiała: TAK! 
Taki zestaw, który ja posiadam nie kosztował wiele (około 60zł) i jest cudowny. Dzięki tym 10 perełkom moje makijaże zaczęły wyglądać 1000 razy lepiej. Możecie mi wierzyć lub nie, ale pędzle dobrej jakości to 50% sukcesu. Nawet najlepsze cienie nie będą wyglądały ładniejeśli nie będą dobrze wyblendowane. 
Mam już w planach zakupić nowe pędzle z jakichś dobrych firm np.Hakuro albo Zoeva, ale zawsze będę wierna też tym pierwszym do których mam ogromny sentyment, no ale coraz częściej odczuwam, że potrzebuję też zupełnie innych typow np. pędzli do blendowania. Każdej dziewczynie która jest początkująca polecam ten zestaw, bo jest tani i świetny:)

Teraz każdy z kolejnych makijaży podoba mi się bardziej i jestem dumna z siebie i tego jakie zrobiłam postępy w ciągu 2015 roku.






A oto jak prezentują się moje obecne prace:





Nie uważam się za jakąś profesjonalistkę, ale myślę, że moje makijaże są dobre jak na rok nauki z przerwami. Tym postem chciałam pokazać wam, że każda kobieta przy pomocy dobrych "narzędzi" i chęci może stworzyć piękny makijaż, a jak mówi tytuł potrzebna jest praktyka. 

Ja do wszystkiego co potrafię doszłam sama: bez żadnych kursów, szkoleń itp. Największą kopalnią wiedzy jest właśnie internet i gdyby nie to, że oglądam miliony blogów, tutoriali na zarówno polskim jak i angielskim YouTube i gdyby nie tyle prób zrobienia fajnego Makeup'u to nie potarfiła bym teraz nic. Najważniejsze są chęci i pasja, wszystko przyjdzie z czasem. Nie ma ludzi, którzy biorą się za coś pierwszy raz i są w tej dziedzinie mistrzami, dlatego zachęcam każdego do próbowania swoich sił. 

Napracowałam się przy tym wpisie, mam nadzieję, że to docenicie. Pozdrawiam, K<3
















czwartek, 14 stycznia 2016

Makeup inspirowany lookiem Kat Graham

Hej;)
Pora na 1 na blogu makijaż inspirowany lookiem gwiazdy. Mowa o Kat Graham, która tak właśnie prezentowała się na American Music Awards 2015:





Wczoraj postanowiłam odtworzyć ten makijaż i jestem naprawdę zadowolona z efektu jaki otrzymałam. Tak wygląda makijaż wykonany przeze mnie:



Niestety w swojej kolekcji nie posiadam pomadki, ktora była by choć trochę podobna do tej którą miała Kat, więc musiałam zostawić usta takie jakie były(delikatnie pokryte podkładem). 

Podkład którego użyłam to Eveline 3w1 Art Scenic w odcieniu Kość Słoniowa (jest celowo użyty za ciemny podkład, bo Kat ma bardzo ciemną karnację, a ja jestem okropnie blada). Do brwi klasycznie poczwórne cienie z Wibo ale starałam się zrobić je grubsze niż zazwyczaj i wykonać bardziej zaokrąglony łuk. Na całą powiekę ruchomą oka nałożyłam cień bazowy z paletki Sleek Au Naturel (najjaśniejszy), oko wymodelowałam cieniem Regal ze Sleeka i ten cień nałożyłam również na dolną linię rzęs. Na całą powiekę ruchomą nałozyłam błyszczący cień Taupe ze Sleeka a w wewnętrznym kąciku oka nałożyłam na mokro żółty i pomarańczowy cień z palety Technic Electric. Zrobiłam cieniutką kreskę wzdłuż linii rzęs eyelinerem z Eveline, a na linię wodną nałożylam czarną kredkę. Wytuszowałam rzęsy moim ukochanym tuszem Avon Big&False Lash. Sporo czasu zajęło mi konturowanie twarzy, które najpierw wykonałam jasnym podkładem Rimmel Match Perfection, a potem jeszcze dokończyłam brązerem.


Na koniec dodaję zdjęcie moje obok zdjęcia Kat- co myślicie? Dajcie znać, buziak,  K <3


poniedziałek, 11 stycznia 2016

Tusz - ratunek dla niewidzialnych rzęs !

Hej! 
Dziś mam dla was test (?) tuszu do rzęs z firmy Avon - Big&False Lash. 
Z tej firmy przetestowałam już chyba 3 rodzaje tuszów w tym 2 z tej serii co ten i póki co False Lash króluje. Jak widzicie na powyższym zdjęciu- moje rzęsy są liche, jeśli ich nie umaluję to praktycznie wogóle ich nie widać. Ratuje mnie właśnie to cudo. Wiem, że wiele dziewczyn jest sceptycznie nastawionych na kosmetyki tej firmy, ale uwierzcie ten tusz jest wart każdej złotówki. 
  



Pojemność jest raczej typowa dla tuszy-10ml.

Jak mówi sama nazwa produkt ma tworzyć efekt SZTUCZNYCH RZĘS i to moim zdaniem robi. Jeszcze żadna maskara nie zrobiła z moimi rzęsami tego co ta. Są pogrubione, podniesione i przede wszystkim wydłużone. Ogromnym plusem w tym przypadku jest również trwałość, bo na moich rzęsach trzyma mi się zawsze cały dzień. Zakochałam się w nim od pierwszego użycia i w zapasie już czeka kolejne opakowanie. 



Szczoteczka jest taka raczej przeciętna, bez żadnych szaleństw, dosyć duża i puchata (?) nie wiem czy mogę tak ją określić :D Wiem, że niektóre z was wolą takie małe i poręczne, jednak moim zdaniem wszystko jest kwestią wprawy i przyzwyczajenia. W tym tuszu bardzo ciekawe jest to, że ma w sobie coś w stylu takich malutkich włókien których nie widać dopóki się nie przyjrzymy szczoteczce. Myślę, ze to one odpowiadają za to przedłużenie, które jest tak niesamowite.

Cena tego produktu też nie jest jakoś szczególnie wygórowana bo są takie po 50-150zł, a ten kosztuje jedynie około 18zł, więc myślę, że cena przystępna i adekwatna do jakości.




Podsumowując polecam gorąco każdej z was to cudeńko, ja jestem zauroczona i myślę, że wam również przypadnie do gustu, buziaki:*


Możecie znaleźć mnie tutaj:

czwartek, 7 stycznia 2016

Makijaż nową paletką :)

Witajcie pierwszy raz w 2016 roku! 
Jednym z moich postanowień noworocznych jest systematyczność na blogu i większa aktywność. Chcę rozwinąć trochę tę stronę i dodawać wieele więcej postów, mam nadzieję, że uda mi się to postanowienie zrealizować. :)

Dzisiaj chcę przedstawić wam makijaż wykonany przy użyciu niebieskiego cienia z paletki Technic Electric Beauty, którą wygrałam niedawno w konkursie. Zakochałam się w tych cudnych kolorach od pierwszego wejrzenia! 




Na moim Facebookowym FanPage'u był już ten makijaż, a post przede wszystkim po to aby zamieścić w nim więcej zdjęć makijażu i dodać listę użytych kosmetyków dla zainteresowanych. 











Użyte kosmetyki:
Rimmel Match Perfection #010
Essence Stay All Day Concealer
Catrice Camouflage Cream #20
Puder Sensique Matt Finish Powder #03
Poczwórne cienie do powiek Wibo 
Paletka Sleek Au Naturel 
Paletka Technic Electric Beauty
Róż Lovely
Perełki brązujące Avon
Tusz Big&False Lash Avon
pomadka Avon Doskonałość Absolutna Pure Peony



Możecie znaleźć mnie tutaj: