Hej kochani ! Dzisiaj moja pierwsza recenzja. Będzie to jak już widzicie Tint z Manhattan`u w kolorze RED TULIP :) Będąc kiedyś w Rossmanie nie planowałam zakupu produktu do ust, jednak wpadł mi w rękę, bo był na promocji i kosztował coś około 9-10 zł. Spodobał mi się bardzo kolor i jak to zwykle maznęłam sobie delikatnie na dłoni. Pomyślałam "Fajny, ale nie po to tu przyszłam". I nie kupiłam. Decyzję, że muszę go mieć podjęłam dopiero wieczorem gdy zauważyłam, że nadal mam go na dłoni i nie daje rady go zmyć.
Zacznę może od opakowania. Plastikowe, przezroczyste (widać prawdziwy kolor produktu) z czarną nakrętką (?). Delikatnie jeszcze widoczne czarne napisy, które podejrzewam, że zetrą się do końca ;/ Kolor bardzo ładny, intensywnie czerwony.
Bardzo lubię w nim to, że w zalezności od grubości warstwy która nałożymy na usta możemy stworzyć różne odcienie czerwieni. Zapach również oceniam na plus, nie jest chemiczny ani strasznie drażniący. Jak dla mnie przyjemny i taki delikatnie słodki. Trwałość na prawdę super. Po nałożeniu na usta zasycha i jest niewyczuwalny. Nie ściera się ani nie zmywa w ciągu dnia. Nie zjada się z jedzeniem, nie zostaje na szklankach itp. Konsystencja jest delikatnie wodnista, nie sprawia to jednak problemu. Aplikator jak w większości błyszczyków.
A tak mniej więcej prezentuje się na ustach:
Bardzo fajny kolorek :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor ma ten tint :)
OdpowiedzUsuńGdzie go kupiłas?
OdpowiedzUsuńw rossmanie ale to było jakiś rok temu i nw czy nadal są :)
Usuń